Zmierzch, Księżyc w Nowiu i inne ''Zaćmienia''

lucyferowa

Wczoraj miałam wątpliwą przyjemność oglądania drugiej części sagi Zmierzchu, Księżyca w nowiu.
Myślałam że czegoś gorszego od książki i Zmierzchu być nie może, ale widocznie jestem naiwną osobą.

Bella młoda dziewczyna, mająca zaledwie osiemnaście lat trapi się, ba jest niezadowolona ze swojego życia bo się starzeje.
Nie interesuje jej np, że jej rodzice robią to znacznie szybciej i że kiedyś przyjdzie jej żyć bez nich, celem życiowym owego dziewczęcia jest on, Edward.
Tak egoistycznej i pustej młodej kobiety, próżno szukać u innych autorów.
Po incydencie w domu ''wapirów'' Cullenów, gdzie Bella rani się w rękę a Edwar chcąc ratować ukochaną przed innym członkiem swojej rodziny, Jesperem, pcha ją na lustro, czego skutkiem jest głęboka rana na ręce.
( Nie ma jako amor real!)
Po tym incydencie a również ciekawości ludzkiej, gdyż Carlisle przybrany ojciec Edwarda nie starzeje się, Cullenowie postanawiają wyjechać z Forks.
Eds musi powiadomić o tym Bellę i robi to w taki sposób, że każda szanująca się dziewczyna z krztyną godności osobistej, przyłożyłaby mu i odeszła.
Ale co robi Bella?
Krzyczy za nim, aż echo niesie jej głos...Edward!
I tak następują miesiące, gdy dziewczyna rozpacza i wpada w depresję, bo jej życie przestało mieć sens.
Nie ważna jest rodzina, ona sama, tylko Edward.
Po serii żenujących akcji, panna Swan zaczyna przyjaźnić się z miłym indiańskim chłopcem, Jacobem i jego kompanieros.
Oczywiście gdzieś tam w podświadomości cały czas chce być z Edwardem.
Jacob okazuje się być zmiennokształtnym ( zamienia się w wilka i jego ciało ma 42 stopnie ciepła) i kto jak kto ale była girlfriend ''wampira'' powinna go zrozumieć a ta wyzywa go od potworów.
Kolejna szalenie romantyczna cecha, oceniać innych poprzez pryzmat własnego egoizmu. Jacob jest zły bo nie jest Edwardem. Tragedia!
Dodam również, że mądra panna Cullen postanowiła skoczyć z klifu do morza i umrzeć dla swojego wampira, ale udaremnił jej to pan wilkołak.
Ed powiadomiony przez swoją przybraną siostrę Rosalie, że Bella nie żyje postanowił unicestwić się za pomocą arystystokratycznej rodziny wampirów Voulturi, mieszkającej we Włoszech.
Członkowie tegoż czcigodnego rodu, wyglądają jak karykatury postaci z Tańca wampirów i Wywiadu z wampirem.
Ich imiona zabijają włoszczyzną, Feliks, Arno( skrót od Arnold?) chcą zabic Edsa, ale im się to w końcu jakoś nie udaje i Bella obiecuje im, że zmieni się w wampirzyce.
Wszyscy są zachwyceni, oprócz Rosalie i wiecznie niezadowolonego, cierpiącego młodego Edwarda.
Ach życie wampira jest takie ciężkie!
Na samym końcu następują oświadczyny i przepychanka słowna z Jacobem.
I oczywiście kolejny wcale nie egoistyczny tekst wspaniałej Belli.
- Jacob! Przestań, kocham cię i nie każ mi wybierać pomiędzy wami, bo wybiorę Edwarda!- Koniec!

EineHexe

lucyferowa

Laurelin

Ha! A ja wam powiem że bylam na premierze! :D
Poszlam z nadzieja na zobaczenie sławnych sweet 14 wrzeszczacych "Edward ugryz mnie" ale sie rozczarowalam bo kolezanka bylysmy tam najmlodsze (chyba) i najmniej powazne (na pewno)

W momencie kiedy Edwardowu pekla glowa nie wytrzymalam i dostalam ataku smiechu xD tan film to jakas farsa.. jak ksiazka i cala saga zreszta tez xD

EineHexe

Pękła mu głowa? Mam niepokojącą wizję brokatowego Humpty-Dumpty'ego...

Laurelin

Ano pękła xD
Dzięki temu filmowi dowiedzialam się ze wampiry sa z kamienia xD
I w ogole swiecą, nie oddychają, wychodzą na zdjęciach, robią dzieci, nie pija krwi i są wokół nas... Od tego czasu uwazam za złotookich xD

EineHexe

Laurelin

EineHexe

Tak książki jak i film są koszmarne, a Meyerpirów nie trawię w żadnym wydaniu.

Kły autorka zlikwidowała, bo są pewnie za mało sexy i Edłord z nimi nie wyglądałby wystarczająco idealnie. Zresztą jej wampiry ogólnie są pozbawione wszelkich cech, które mogłyby im ujmować doskonałości. Krwi ludzkiej nie piją, za to zabijają drapieżniki, co ma zapewne podkreślać ich dzielność. Autorce jednak sie nie pomyślało, że drapieżcy to przeważnie gatunki rzadkie, więc występujące w niewystarczającej ilości, aby wykarmić rodzinę Cullenów. Ile bowiem pum i niedźwiedzi może żyć w lasach wokół Forks? Kilka? Kilkanaście? Poza tym jako rzadkie i chronione gatunki są pod czujną opieką służb przyrodniczych, które byłyby zaniepokojone, gdyby nagle ktoś zaczął regularnie im mordować zwierzątka pod ochroną. Chyba niechcący odkryłam kolejną dziurę fabularną :D

A więc, ludzi nie jadają, roztaczają wokół siebie woń kwiecia, w słońcu zamiast płonąć to migoczą, trumna nie jest im do niczego potrzebna, a do tego są przecudownie piękni. Tylko gdzie tu jeszcze jest miejsce na wampiryzm?

Laurelin

Nie ciesz sie, nie odkryłaś :P Edward tłumaczy Belli ze poluja tylko na terenach z nadwyżką drapieżników a w okolicy polują tylko na roślinożerne sarenki, jelonki i inne rogacze xD Widzisz jakie to jest sprytne...
Wampiry wampirami a wilkołaki? Znikające w chwili przemiany, wibrujące, ciepłe i większe od niedzwiedzi? xD

Leleth

To nie wilkołaki. To zmiennokształtni!

(Litościwie przemilczę fakt, że zmiennokształtny, który zmienia się li i jedynie w wilka, JEST wilkołakiem).

EineHexe

Laurelin

A ja głupia wierzyłam Edwardowi... ehhh... Zawiodłam się na nim, okłamał mnie. Teraz sie obraze i zrobie mu jakoś na złośc...Wiem! Nie ogladne 3 czesci! To go zabije skuteczniej niż kołek..

Leleth

Boski Edłord kłamie? Runął mój światopogląd, idę się pociąć rurzowymi pluszowymi żyletkami...

lucyferowa

Heh widziałam Zacmienie i mam tak zacmiony mózg od tej dawki sacharyny, meduzowatości i płaskiego smaku, że nie jestem w stanie napisac nic konstruktywnego.