Forum W świecie masek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Jesus Christ Superstar
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W świecie masek Strona Główna -> Janusz Kruciński w musicalach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:27, 12 Lut 2010    Temat postu: Jesus Christ Superstar

Jesus Christ Superstar - rock opera napisana na przełomie lat 1969 i 1970 przez Brytyjczyków Andrew Lloyd Webbera (muzyka) i Tima Rice'a (słowa). Opowiada ona o ostatnim tygodniu życia Jezusa Chrystusa. W pierwszej wersji w roli Jezusa wystąpił Ian Gillan z Deep Purple. Wystawiana była w wielu krajach, zawsze przyciągając liczne grono fanów, wydanych zostało wiele płyt z muzyką z przedstawienia. Autorem polskiego libretta jest Wojciech Młynarski, a występowali m.in. Marek Piekarczyk i Małgorzata Ostrowska (Teatr Muzyczny w Gdyni), oraz Maciej Balcar i Janusz Radek (Teatr Rozrywki w Chorzowie). O sławny musical upomniało się także kino. Na jego podstawie powstały dwa filmy (oba zatytułowane po prostu "Jesus Christ Superstar") - w 1973 w reżyserii Normana Jewisona i w 2000 w reżyserii Nicka Morrisa.


„Oto ostatnie dni życia Jezusa Chrystusa. Syn Boży naucza jeszcze, wiedząc jednak, że zbliża się czas odejścia. Jego uczniowie są przy nim, tak jak jest obok niego kochająca go Maria Magdalena. Judasz ma wątpliwości, czy Jezus nie bierze swoich marzeń za rzeczywistość. Pochylając się nad sakiewką ze srebrnikami, wciąż jeszcze się waha. Nie uniknie jednak przeznaczenia. Jest jeszcze Piłat, który próbuje uratować Jezusa. Bezskutecznie. Wiadomo przecież, że Słowo musi stać się Ciałem...
JESUS CHRIST SUPERSTAR stał się czymś więcej, niż jeszcze jednym musicalem. Przedstawienie stworzone przez dwóch młodych, zaledwie dwudziestokilkuletnich Brytyjczyków, okazało się jednym z największych przebojów w historii teatru muzycznego, spektaklem na miarę rewolucji Dzieci Kwiatów. Rice i Webber zaproponowali hipisowską wersję Ewangelii - ilustrowaną muzyką rockową opowieść, w której Jezus Chrystus kreowany jest na pierwszego młodzieżowego idola w dziejach świata. Popularność JCHS - mimo zmieniających się mód i tendencji muzycznych - trwa do dzisiaj. „
Spolszczenie: Wojciech Młynarski i Piotr Szymanowski

inscenizacja i reżyseria:Marcel Kochańczyk
choreografia i współpr. reż.:Jarosław Staniek
scenografia:Grzegorz Policiński
kostiumy: Elżbieta Terlikowska
kierownictwo muzyczne:Jerzy Jarosik

Premiera:28 kwietnia 2000
Obsada:
Jesus Chrystus - Maciej BALCAR, Janusz KRUCIŃSKI (gościnnie)
Judasz Iskariota - Janusz RADEK (gościnnie)
Maria Magdalena - Maria MEYER
Król Herod - Jacenty JĘDRUSIK
Poncjusz Piłat - Andrzej KOWALCZYK
Kajfasz Arcykapłan - Robert TALARCZYK (gościnnie) /Leopold STAWARZ (gościnnie)
Annasz - Elżbieta OKUPSKA
Kapłan - Marta TADLA
Dowódca straży-Kapłan II - Marian FLOREK
Piotr - Janusz KRUCIŃSKI - Dariusz NIEBUDEK - Marek CHUDZIŃSKI
Szymon Zelota - Dominik KORALEWSKI
oraz
Joanna Bicz, Katarzyna Buczkowska - Budnik,Beata Chren, Barbara Ducka, Barbara Duszczak, Małgorzata Gadecka, Ewa Grysko-Kuciel, Jolanta Gabor - Chavez, Justyna Górecka (gościnnie), Katarzyna Hołub, Beata Jabłońska - Rakoczy, Natalia Jędrzejczyk, Daria Kapralska, Ewa Kawalec, Izabella Malik, Małgorzata Ochabowicz, Larysa Policińska, Anna Ratajczyk, Estera Sławińska, Sonia Sosna, Alona Szostak, Marta Wilk, Agata Witkowska, Katarzyna Zielonka, Dagmara Żuchnicka - Michnik, Emanuela Żukowska, Jacek Brzeszczyński, Sebastian Chwastecki, Cezary Dróżdż, Artur Gotz, Bartłomiej Kuciel, Jakub Lewandowski, Zbigniew Mikolasz, Łukasz Musiał, Mirosław Riedel, Łukasz Skrodzki, Adam Szymura, Krzysztof Włosiński
i Orkiestra Teatru Rozrywki pod dyrekcją Jerzego Jarosika


Ostatnio zmieniony przez lucyferowa dnia Sob 0:01, 13 Lut 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracze
Przypadkowy widz


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:31, 15 Lut 2010
PRZENIESIONY
Pon 13:40, 15 Lut 2010    Temat postu: JCS w Chorzowie - wrażenia po

Kolejna recenzja przekopiowana z forum TM w Gdyni, napisana świeżo po obejrzeniu tego spektaklu na II edycji Festiwalu Teatrów Muzycznych w Gdyni.

Podobało mi się. Nawet bardzo. Pozostał niedosyt, a to bardzo dobrze, jak spektakl wywołuje takie uczucia. Chętnie poszłabym jeszcze raz. Nie jestem pewna, czego się spodziewałam, ale okazało się, że nawet, jeśli spodziewałam się, że będzie dobrze, to było jeszcze lepiej. Chorzowski zespół odwalił kawał dobrej roboty, widać było po zespole, że dają z siebie wszystko, a nawet więcej. Scenografia była wykorzystana z głową, kostiumy – kiedy już się mentalnie przestawiłam i przestałam krzywić nos na ogólne unowocześnienie, bo nie przepadam za takimi zabiegami – nie raziły oczu, a choć nie zachwycały, to w końcu się do nich mniej więcej przekonałam. Orkiestra prowadzona była sprawnie, muzyka Webbera zagrana moim zdaniem bardzo porządnie. Światła fajnie wyreżyserowane, dym puszczany tu i tam tym razem nie skonsumował pierwszego rzędu (za to muzycy w orkiestronie mieli gorzej), całość współgrała ze sobą tak, jak powinna i jedynie nagłośnienie dawało bardzo po uszach – ale jak się siedzi tuż przy głośniku, to chyba nie ma się co dziwić, że w paru momentach musiałam zwalczać odruch zatkania sobie lewego ucha, bo to by było Niegrzeczne. Jeśli chodzi o samą reżyserię, to nie mam się raczej do czego przyczepić (poza paroma drobnostkami). Sceny były ładne wizualnie, aktorzy pokierowani dość sprawnie, no i choreografia Stańka to marka sama w sobie – rewelacja. Tancerze byli bardzo energiczni, tło sprawdzało się rewelacyjnie – zwłaszcza Alona Szostak i przytoczeni przez Kunc panowie [Chwastecki i Krzysztof Włosiński, zwany potocznie Charyzmą] przykuwali uwagę, były jeszcze dwie dziewczyny, na których mimikę patrzyłam z przyjemnością, ale niestety nie potrafię określić, jak się nazywają. W każdym razie tło spisało się naprawdę na medal.

Podobnie zresztą, jak postaci pierwszoplanowe, czyli:

Jezus – Janusz Kruciński. Słów brak. Fenomenalna rola, dopracowana w najmniejszych szczegółach, powalał, wzruszał i wbijał w fotel, wokalnie to po prostu prima sort. Sprostał moim oczekiwaniom w stu procentach i raz jeszcze udowodnił mi, jak cudownym jest artystą.

Judasz – Janusz Radek podobał mi się od początku. Bardzo wyrazisty, nawet, jak tylko stoi i przemyka w tle. Szalenie podobało mi się, jak trwał w swojej postaci przez cały czas bycia na scenie, koncert jego min i grymasów wśród zespołu naprawdę wart był obejrzenia. Zresztą gdy był na pierwszym planie było równie dobrze. Złota Maska moim zdaniem całkowicie zasłużona, podobał mi się właściwie bez zarzutu – no i jego głos brzmiał tutaj niesamowicie, przekonałam się do niego z miejsca. „Heaven on their minds” było piękne, podobnie, jak repryza „I don’t know how to love him” – nic dodać, nic ująć

Maria Magdalena – Maria Meyer. Tu nie będzie tak różowo. Wokalnie – świetna, zwłaszcza w „Everything’s All Right” mi się podobała, aktorsko jednak było trochę gorzej. Jej znaczące podpieranie się o ściany i Taki Właśnie Chód nie przekonywały, a chociaż miała naprawdę fajne momenty, zwłaszcza w milczących konfrontacjach z Judaszem, to jednak aktorskie położenie „I don’t know how to love him” postawiło mnie raczej na nie. Nazywanie jej najlepszą aktorką musicalową w Polsce to wg mnie gruba przesada. Nie było źle, ale nie było też specjalnie dobrze.

Kajfasz – Zbigniew MikoLasz zachwycił mnie swoim głosem! Piękna barwa. Zresztą, Kajfasz jak się patrzy: wyniosły, dumny, bardzo zły. Super.

Annasz – bo Annasz była kobietą! Ale nie mam nic przeciwko, jeśli ma śpiewać tak, jak Elżbieta Okupska, która zachwyciła mnie już od pierwszego dźwięku i sprawiła, że miałam ochotę słuchać jej i słuchać. Aktorsko równie świetnie, zimna herszt-baba, znakomicie.

Poncjusz Piłat – Andrzej Kowalczyk. Przekonująco, szczególnie w scenie sądu nad Jezusem, wokalnie też dobrze, ogólnie zastrzeżeń brak.

Herod – Jacenty Jędrusik. Tu nie tylko zastrzeżeń brak, ale i znalazłoby się i kilka kwików, bo podobał mi się szalenie. Uwielbiam „King Herod’s Song,” a tutaj zaśpiewane było i odegrane wprost cudnie. No i pięknie znudzona postawa i wachlowanie się podczas serii scen u Piłata, jeden z moich faworytów.

Jeszcze raz zresztą wielkie brawa dla całego zespołu, który był energiczny, przekonujący i sprawił, że każdą z kolejnych scen oglądałam z przyjemnością. Zaskoczyło mnie nieco „I don’t know how to love him” odśpiewane przez zespół, ale reżyser wyraźnie miał w tym swój cel, podobnie, jeśli chodzi o panów techników montujących krzyż z tyłu sceny. Zachwyciło mnie „Superstar” i… wyszłam pełna pozytywnych wrażeń. Kawał dobrej roboty, zespół chorzowski pokazał się od zdecydowanie lepszej strony, niż w zeszłym roku. [na Festiwalu ze spektaklem RENT]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:41, 15 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
Annasz – bo Annasz była kobietą! Ale nie mam nic przeciwko, jeśli ma śpiewać tak, jak Elżbieta Okupska, która zachwyciła mnie już od pierwszego dźwięku i sprawiła, że miałam ochotę słuchać jej i słuchać. Aktorsko równie świetnie, zimna herszt-baba, znakomicie.


Mogę się mylić, ale raczej się nie mylę.
Annasz była kobietą, lecz nie była to pani Ela Okupska, tylko Marta Tadla.
Pani Ela już nie występuje w chorzowskim JCHS ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracze
Przypadkowy widz


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:46, 15 Lut 2010    Temat postu:

A to możliwe, bo chorzowskiego zespołu nie znam tak dobrze z widzenia, podpierałam się tylko tym, co było wydrukowane w programie. Przepraszam zatem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:32, 31 Mar 2010    Temat postu:

Drugi JCHS z Panem Januszem za mną!
Jeszcze nie mogę wyjść z szoku, do tegoż widowiska jestem przywiązana od kilku lat, ale za każdym razem odkrywam coś nowego.
''Jak słodki we mnie ten lęk, gdy każdy obraz i dźwięk, smakuje znów pierwszy raz, znów pierwszy raz...."
Zazwyczaj jak oglądam musical, nie jestem zachwycona wszystkimi wykonawcami, ale tutaj uwielbiam cały zespół!
Począwszy od aktorów po tancerzy, muzyków i niezawodny chór.
Judasz przyprawia mnie o ciarki,jego gesty i mimika a przede wszystkim przejmujący głos, wywołują łezkę w oczach. To jak do samego końca walczy z tym, żeby nie zdradzić Jezusa. Jego wewnętrzne i to słyszalne rozdarcie jest tak namacalne, że mam ochotę wejść na scenę i go pocieszyć. Jezus w wykonaniu Janusza Krucińskiego to majstersztyk, wisieńka na kilkuwarstwowym torcie wspaniałości... Jezus nie jest Superstar jak w tytule, jest jak najbardziej ludzki. Dobroć dla chorych ludzi i przyjaciół, potrafi nagle zamienić się w furię w świątyni a później w wszechobecny lęk przy Gethsemani.
Zajrzeć z bliska w oczy konającego Syna Bożego to przeżycie niemalże mistyczne.
Maria Magdalena, kochająca i lękająca się tej miłości, rozpustna na samym początku, wrogo nastawiona do Judasza...( Uwielbiam ich przepychanki wzrokiem)
Wczoraj szczególną uwagę zwróciłam na Martę Tadlę, która dowodzi, że Annasz może być kobietą i to bardzo mroczną.
Piłat, pochylający się nad konającym Jezusem, to wspomnienie utkwi mi na bardzo długo w pamięci. No i oczywiście szyderczy i kpiący, wesołkowaty Herod- Jędrusik...

No i oczywiście tancerze...! Kocham ich!
Podsumowując, uwielbiam pierwszy rząd z jego atrakcjami.... Mina Judasza łamiącego skrzynkę siedzeniem? Bezcenna!
Dla takich przedstawień warto pojechać nawet na koniec świata! :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:51, 04 Kwi 2010    Temat postu:

Ja tylko chciałam powiedzieć, że zanoszę modły do wszelkich możliwych instancji boskich, aby pan Janusz jeszcze zagrał Jezusa. Nie, żeby Maciej Balcar był zły, broń panie Boże, podobała mi się jego kreacja niezmiernie, ale bardzo, BARDZO chciałabym zobaczyć w tej roli Janusza Krucińskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leleth
Kucyponkowy dealer fangirlizmu


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:46, 05 Kwi 2010    Temat postu:

Ja mogę się tylko zgodzić z Lucyferową... JCHS z 30.03 było niesamowitym przeżyciem i... ciąglę nie mogę przestać o tym myśleć. Kcę jeszcze raz! Kcę jeszcze dużo razy! Zespół Rozrywki jest absolutnie genialny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:17, 05 Kwi 2010    Temat postu:

lucyferowa napisał:
Leleth napisał:
Kcę jeszcze raz! Kcę jeszcze dużo razy! Zespół Rozrywki jest absolutnie genialny.


Pojedziemy jeszcze nie raz xD Nawet bilety PKP mamy tańsze podróżując razem :)
:P



Zabierzcie mnie ze sobą! Zabierzcie mnie też! <podskakuje>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satka
Przypadkowy widz


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru rozrywki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:17, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Byłam na JCS 30.03 na 19. To był drugi raz, jak widziałam Janusza Krucińskiego w roli Jesusa. Fantastyczne interpretacje wokalne, zwłaszcza "Getsemane", które uwielbiam. Janusz Radek jak zwykle świetny jako Judasz... i tutaj koniec pozytywów, nie trawię tego spektaklu w wersji chorzowskiej;].[/list]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet
Bywalec teatru


Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:55, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Też byłam 30.03 na Jezusie i wg mnie było super :D tak się złożyło, że 28.03 byłam na tym w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, ale jednak w Rozrywce jest tak jakoś.. klimatyczniej ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:45, 12 Kwi 2010    Temat postu:

JChS widziałam tylko w Rozrywce, więc na temat różnic klimatycznych się nie wypowiem, ale Lucyferowa świadkiem, że byłam bardzo porządnie hiperwentylowana z zachwytu. Nad wszystkim, nad tancerzami, aktorami, muzyką... Nawet wpadające za kołnierz konfetti wielce mnie zachwyciło ;)

Moim zdaniem chorzowskie JChS to jedna z najlepszych inscenizacji tego musicalu na świecie. Parę nagrań obejrzałam, łącznie z filmem z lat 70 i nigdzie nie dostrzegłam takiej głębi jaką potrafili nadać swoim postaciom aktorzy Rozrywki. Tu nawet Herod nie jest tylko hałaśliwym i pretensjonalnym idiotą, ale ma głębszy rys...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:54, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Ja JCHS widziałam dwukrotnie plenerowo, w Parku Sowińskiego w Warszawie i na Polach Marsowych w Chorzowie.
Najlepiej jednak musical smakuje w teatrze. Można wygodnie umościć się w fotelu, światła są przygaszone i odczuwa się chyba jakoś głębiej.
Nie wiem jak inni, ale ja zawsze mam takie wrażenie, a takim mocnym dowodem na to, że jednak TR jest najlepszym miejscem dla Jesusów, jest scena śmierci Judasza. Podczas plenerów i w innych teatrach nie ma zapadni i jest to jakieś, takie niepełne.


Ostatnio zmieniony przez lucyferowa dnia Pon 19:55, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:58, 12 Kwi 2010    Temat postu:

lucyferowa napisał:

Nie wiem jak inni, ale ja zawsze mam takie wrażenie, a takim mocnym dowodem na to, że jednak TR jest najlepszym miejscem dla Jesusów, jest scena śmierci Judasza. Podczas plenerów i w innych teatrach nie ma zapadni i jest to jakieś, takie niepełne.


Może dlatego, że zamiast dyskretnie zniknąć w zapadni, biedny Judek musi pełzać pod dekoracjami i inną dziwną gimnastykę uprawiać, błyskając niekiedy w ciemnościach bielą porciąt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:03, 12 Kwi 2010    Temat postu:

EineHexe napisał:
Może dlatego, że zamiast dyskretnie zniknąć w zapadni, biedny Judek musi pełzać pod dekoracjami i inną dziwną gimnastykę uprawiać, błyskając niekiedy w ciemnościach bielą porciąt.


W Warszawie tak nie błyskał, jak to miało miejsce na Polach Marsowych. Panowie oświetleniowcy, przypadkowo zapomnieli wyłączyć światła podczas skoku i publika widziała wychodzącego, żywego Judasza :)


Ostatnio zmieniony przez lucyferowa dnia Pon 20:03, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet
Bywalec teatru


Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:45, 13 Kwi 2010    Temat postu:

W Domu Muzyki i Tańca nie tylko Judasz chował się za dekoracjami ;)
Jezus również musiał uciekać za kulisy po ukrzyżowaniu :D I nie było kutryny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W świecie masek Strona Główna -> Janusz Kruciński w musicalach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island