Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dorothea
Adept
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce
|
Wysłany: Pią 18:15, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Biedactwo :( Ale nic poważnego Ci się nie stało?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:53, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dorothea napisał: | Biedactwo :( Ale nic poważnego Ci się nie stało? |
Na szczęście nic, skończyło się siniakiem z tyłu głowy.
Zimna mnie nie lubi...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:36, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Pocieszę cię. Ja dzisiaj wyrżnęłam czołem w drzwiczki kuchennej szafki a pół minuty później spuściłam sobie na nogę surowe jajko. A potem jeszcze poparzył mnie strzelający z patelni tłuszcz. Nic, tylko kupić sobie zbroję...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
LadyMakbet
Bywalec teatru
Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zabrze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:41, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
lucyferowa napisał: | Jak widać nie potrzeba Żawerta z pałką, żeby mieć uraz głowy. Wywinęłam wczoraj salto na lodzie i zaliczyłam glebę |
Ja się wywaliłam jakoś w zeszłym tygodniu, jak tylko przyszedł pierwszy atak zimy :x (a myślałam, że w tym roku mi się uda dłużej funkcjonować bez żadnej gleby) W samym centrum miasta pod McDonaldem na takiej lampie (co jest wbudowana w chodnik w celu podświetlania kamienic jak mniemam), złośliwie ukrytej pod śniegiem Potem siedziałam i się śmiałam, aż podszedł jakiś pan żeby się zapytać czy wszystko ze mną w porządku..I stwierdzam, że jestem po prostu nieprzystosowana do zimy :x
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorothea
Adept
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce
|
Wysłany: Sob 12:58, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się kiedyś poślizgnęłam na środku ruchliwej ulicy... Ale na szczęście samochód jechał wolno i zdążył zahamować.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leleth
Kucyponkowy dealer fangirlizmu
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:25, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Moja mama właśnie strzeliła focha (chociaż udaje że wcale nie), bo jej powiedziałam, że nie idę na studniówkę...
Ja wiem, że to jeden raz w życiu, i fogle, ale wydawanie ciężkiej kasy na jeden wieczór, żeby się wynudzić w beznadziejnym towarzystwie, mnie zwyczajnie przerasta.
A towarzystwo jest jakie jest, bo moja klasa jest... no beznadziejna, kompletnie niezgrana i podzielona na grupki. Gdybym miała taką jak w gimnazjum, nie wahałabym się ani chwili, ale w tym wypadku...
Mam w klasie dwie bliższe przyjaciółki, ale jedna z nich nie idzie, a nie będę całą studniówkę tylko gadać z drugą, to sobie mogę na codzień za darmo.
I wcale nie jest mi głupio, że nie idę, tylko, że mojej matce jest przykro, bo ona nie ma się czym chwalić przed znajomymi, gdyż wszyscy ponoć o tym opowiadają, a ona nie ma co... Miło byłoby, gdyby mój punkt widzenia został też zrozumiany.
Co gorsza poczułam się przez to takim towarzyskim Grinchem, który nigdzie do ludzi nie wychodzi. Prawda, duszą towarzystwa nie jestem, ale czy to takie złe? Ja swojej natury nie umiem zmienić. Mam sporo znajomych, przyjaciół, przyznaję, niewielu - ale nie każdy przecież zasługuje na to słowo. Ważne, że są - nie tylko tu, w sieci, ale też obok mnie, w realu, na codzień.
Lubię imprezy, spotkania towarzyskie, i wiem, że właściwie powinnam częściej wychodzić z inicjatywą, częściej bywać, ale... nie zmienię tego, że jestem wobec osób, które nie są mi prawdziwie bliskie, nieśmiała. I nie wiem, czy warto rozpoczynać chęć takiej zmiany wieczorem w towarzystwie zupełnie przeze mnie nielubianym. Gdybyż to było jeszcze za darmo, poszłabym, przecież mimo wszystko mogłoby nie być tak tragicznie, ale przed wydawaniem 250 zł i zapewne drugiego tyle na kreację i inne duperelki (pieniędzy rodziców oczywiście...) się wzdragam.
Naprawdę brakuje mi mojej klasy z gimnazjum - tam może też nie byłam szczególnie towarzyska, ale czułam się, jeśli nawet nie lubiana, to zawsze akceptowana przez wszystkich. Wiedziałam, że idąc na dyskotekę w szkole będę się dobrze bawić.
A tu? Tylko mam wyrzuty sumienia, i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, że izoluję się od ogółu. I czuję, że matka biadoli nad moim nieprzystosowaniem do życia. Ech...
Musiałam się wyżalić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Masami
Przypadkowy widz
Dołączył: 24 Lis 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tegucigalpa ;] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:16, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam, że mamy mają jakiegoś fioła na punkcie studniówki. Moja na przykład nie chce przyjąć do świadomości tego, że mogłabym iść sama na studniówkę. "Zaproś jakiegoś kolegę, pójdziecie jako znajomi" bla, bla, bla!! Cały czas próbuje mnie też namówić żebym tańczyła poloneza, a ja wiem, że nie będę tańczyć, bo nie umiem i będę się o wszystkich obijać (nawet o tych, którzy nie tańczą). Na szczęście do studniówki jeszcze rok, więc mam czas żeby pomyśleć. U nas aktualnie jest cyrk z półmetkiem! Jedna klasa nie idzie wcale, inni chcą, aby była możliwość wprowadzania osób z zewnątrz (czyli sprzedawalibyśmy wejściówki), a jeszcze inni chcą, żeby wejść mogli tylko uczniowie naszej szkoły z osobami towarzyszącymi. Skończy się na tym, że nie będziemy mieli ani półmetka ani studniówki (bo w tej sprawie nikt jeszcze nie kiwnął palcem).
Porażka!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ilmariel
Pani z lasu Sherwood
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:56, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak obecnie, ale zamierzchłych 6 lat temu w sprawie studniówki kiwało się palcem dopiero koło października w klasie maturalnej, więc tym bym się chyba nie martwiła :) Problemy tego rodzaju zawsze były, są i pewnie zawsze będą, więc głowa do góry! U mnie najpierw nie mogli się zdecydować, czy wynająć salę, czy robić na sali gimnastycznej, potem nie mogli się zdecydować, jak tę salę udekorować, potem, jaki zespół ma grać i jaki kamerzysta ma filmować, potem, co ma być w menu, i tak aż do samej studniówki cały czas. O samych sprawach nauki poloneza można by napisać poemat dwunastozgłoskowcem w dziesięciu księgach, o indywidualnych problemach spędzających sen z powiek każdej osoby z osobna nie wspominając. Ale ostatecznie wszystko się jakoś udało i mimo niezliczonych niedociągnięć wszyscy byliśmy mniej więcej zadowoleni, a samą studniówkę wspominam teraz ze sporym sentymentem. Mam nadzieję, że i Wy będziecie się dobrze bawić!
I nie dajcie się mamom, one swoje studniówki już miały, a wy same wiecie najlepiej, jak chcecie spędzić ten wieczór!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:48, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
W jeszcze zamierzchlejszych czasach*, kiedy ja miałam studniówkę, nie było problemu z wynajmem sali, kamerzystą, tudzież temuż podobnież, albowiem impreza miała miejsce w auli naszego liceum. Za to było ciężkie zmartwienie z osobami towarzyszącymi, bo nie było wiadomo, czy zechcą wpuszczać osoby towarzyszące spoza szkoły. Niemniej jednak studniówka się odbyła, wszyscy przeżyli i o ile mi wiadomo wspominają ją przyjemnie
* To były te czasy, kiedy węgiel był zielony, a ropa naftowa biegała po sawannie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leleth
Kucyponkowy dealer fangirlizmu
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:03, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Akurat w mojej szkole z organizacją też nie ma najmniejszych problemów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:27, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mi się rozwiązał problem sam, nie poszłam na studniówkę, bo miałam problemy zdrowotne, na półmetku też nie byłam, bo wolałam jechać na koncert Janusza Radka a na balu w gimnazjum leczyłam poparzenia słoneczne i wyłam z bólu. I jak widać żyję i jestem zadowolona :P
Mama ma milion innych powodów, żeby się chwalić przed koleżankami, chociażby to że jeżdżę na musicale i mam dużo znajomych.
Bo koleżanek córki nie mają takich ''znajomości'' xD
Ha! Dzisiaj przyszły mi sztuczne rzęsy, które ja i Aś przykleimy sobie, żeby zrobić biczfejsa! xD
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ayesha
Solista
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:56, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Oj rozumiem, przeżywam to samo... Na półmetku nie byłam, a by uniknąć trucia mamy, czemuż to nie integruje się z klasą, najzwyczajniej "zapomniałam" jej o nim powiedzieć, xD. Na studniówkę idę, bo czemu nie? Nie mam innych planów!! Za to przeżywam spore piekło uświadamiając mojej mamie, że naprawdę nie musi wydać na mój strój tyle kasy ile przeciętnie wydaje panna młoda... (ostatnio ubzdurała sobie by mi "zrobić" paznokcie!! Na Boga, ratujcie!!).
A co do przygotowań, ech... szkoda gadać... Moja klasa jest mniej więcej tak kreatywna jak jak zepsuty but (nie pytajcie skąd to porównanie ), a na wszelkie pomysły reaguje świętym oburzeniem... Przez to nasz polonez polega na chodzeniu po kole (Panie!! Dlaczego?? Cóż za wstyd... ), a sala/klasa będzie ubrana w stylu "romantycznego ogrodu nocą" (facepalm)... Nie pytajcie jak ja to wytrzymam...
Ostatnio zmieniony przez Ayesha dnia Czw 15:57, 16 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:58, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A co to za nowy dizajn ten romantyczny ogród nocą???
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ayesha
Solista
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:22, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
lucyferowa napisał: | A co to za nowy dizajn ten romantyczny ogród nocą???  |
Nie dołuj mnie... Zamierzają kupić światełka choinkowe i powiesić na suficie w formie gwiazd (nie, bym miała dziwne skojarzenia... wcale...)... a w rogu klasy ma stać altanka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:44, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ayesha napisał: | lucyferowa napisał: | A co to za nowy dizajn ten romantyczny ogród nocą???  |
Nie dołuj mnie... Zamierzają kupić światełka choinkowe i powiesić na suficie w formie gwiazd (nie, bym miała dziwne skojarzenia... wcale...)... a w rogu klasy ma stać altanka  |
E tam... Wyobraź sobie, że będziesz bawiła się w oczach gwiazd. :P
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|